czwartek, 22 września 2016

Hack'and'Slash w kultowym Stylu za 27 zł.



Torchlight 2, odnalazłem w sobie dziecko :)

Opowiem teraz piękny kawałek historii o graniu na PC. Kumpel pokazał mi Diablo 2 kiedy kończyłem szkołę podstawową i od razu zaraził mnie chęcią posiadania własnej kopii. Wkrótce gra ta stała się stałym elementem każdego weekendu. W piątek po szkole spotykaliśmy się w trzech lub czterech kolegów i każdy brał w ręce jakiś element peceta i niósł przez osiedle do kumpla. Kiedy wszystkie kompy stały już u jednego z nas zaczynała się rozgrywka sieciowa. Tak radziliśmy sobie z brakiem internetu oraz dostępu do Battle.net-u.


Taki stan rzeczy trwał latami i za każdym razem cieszył niezmiennie. Zakupiony ostatnio Torchlight spowodował, że łza zakręciła się w moim oku. Nie mógł bym z czystym sumieniem stwierdzić, że jest lepszy niż D2 ze względu na brak obiektywnego spojrzenia. Nie mniej jednak bawiłem się świetnie grając w ten tytuł, a już od pierwszych chwil wróciło do mnie to samo uczucie z dzieciństwa.

Wszelkie podobieństwa do tytułu który skradł mi wiele dziecięcych dni nie są przypadkowe, za Torchlight 2 stoją ci sami ludzie którzy maczali palce w D2. Otrzymujemy zatem izometryczny widok na rozgrywkę, a w zasadzie na "rzeźnię", która "pulsuje" z ekranu. Co prawda oprawa graficzne jest dość bajkowa, ale nie zmienia to faktu, że ilość tłuczonych przeciwników jest ogromna. W kwestii rozwoju postaci znajdziemy z jednej strony cztery statystyki do rozwinięcia i po pięć punktów na poziom do rozdania. Z drugiej zaś drzewko umiejętności i zaledwie jeden punkt na rozwój z każdym kolejnym awansem. Proste i przyjemne zarazem. :)

Pomijając pierdoły, dlaczego warto kupić tą grę i stracić na nią czas? Bo jest cholernie grywalna i non-stop prosi się o to, żeby penetrować dalej, zbierać kolejne przedmioty, kupować nowe skille i trzyma Cię w swoich szponach przed kompem. Ogólnie po Diablo 2 powstało sporo podobnych tytułów, ale jakoś żaden nie urwał mi tyłka. Torchlight-owi się to udało.

Oczy bolą, urwany tyłek również, ale łapy jakoś nie są w stanie odkleić się od myszy i klawiatury. Przez jakiś czas zastanawiałem się nad nabyciem tego produktu pomimo docierających do mnie informacji o tym kto za nim stoi. Teraz kiedy go mam, zrozumiałem jak dużo czasu straciłem nie potrzebnie odwlekając zakup.

Gorąco polecam ten tytuł który w wersji cyfrowej można kupić na allegro za ok. 27 zł lub pudełkowej w pomarańczowym opakowaniu kolekcji klasyki dostępnej prawdopodobnie w każdym większym hipermarkecie za kilka złotych więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz